Wywiad z Adamem Kośmiderem “Od wyzwań do możliwości”- Kurier Czaplinecki nr 212

Kurier Czaplinecki: Byleś przez dwie kadencje, w latach 2010-2018,  Burmistrzem Czaplinka. Niektórzy pytają: czy jeszcze Ci się chce?

Adam Kośmider: To nie jest kwestia tego, czy się chce, czy nie. Dzisiaj Gmina jest w takim położeniu, że obecnie start w wyborach jest stanem wyższej konieczności. W moim przypadku to sprawa dokończenia misji, jakiej podjąłem się w 2010 r. Pięć lat temu wyborcy, na podstawie fałszywych przesłanek, zdecydowali o zmianie na fotelu burmistrza. Czym to się skończyło dla Gminy, widać w każdej dziedzinie naszego życia samorządowego i społeczno-gospodarczego. Sąsiednie gminy wyprzedziły nas na każdym polu. Teraz nadszedł czas, aby nadrobić zaległości i przywrócić normalność. Gmina stoi przed olbrzymią szansą, jakie stwarza nowe rozdanie unijnych funduszy. Musimy aktywnie sięgnąć po te środki, zwłaszcza, że czasu będzie niewiele. 

K. Cz.: Jeszcze inni mają wątpliwości, czy po siedemdziesiątce kandydat na burmistrza poradzi sobie później w Ratuszu?

A. K.: Podobnie jak pięć lat temu, dzisiaj też jestem gotów zmierzyć się na polu sprawności fizycznej z każdym kandydatem, byle tylko podjęli rękawicę. 

Jeśli chodzi o sprawność intelektualną i znajomość materii, to na tematy samorządowe także jestem gotów zmierzyć się z każdym, w każdym miejscu i czasie.

Jako pouczającą ciekawostkę przytoczę stare francuskie przysłowie, które mówi: „Świat wyglądałby znacznie lepiej, gdyby młody wiedział, a stary mógł”

Wiem na temat Gminy prawie wszystko, żyję jej problemami od dawna, szczególnie przez ostatnie pięć lat. Gdyby młodość była zasadniczym kryterium przydatności i osiągnięcia sukcesu, to wystarczyłoby powołać we wszystkich gminach na stanowisko burmistrza i do rad gminnych młodych ludzi, a kraj popłynąłby mlekiem i miodem. Najlepszy jednak wydaje się kompromis, wynikający z przysłowia. Idąc tym śladem, do naszej Rady Miejskiej zaproponowaliśmy zarówno osoby młode, jak i osoby posiadające duże doświadczenie zawodowe i życiowe, a wszyscy z wielką wolą pracy na rzecz naszej lokalnej społeczności.

K. Cz.: Jednak dość powszechne jest przekonanie, że młodzi mają po prostu pomysły, czego może brakować osobom już niemłodym. Gdzie leży prawda?

A. K.: Ponad pięć lat temu wybraliśmy na burmistrza młodego przecież człowieka, który wiele razy w trakcie kadencji stwierdzał, iż nie miał żadnego programu wyborczego. Jedynym „programem” wyborczym była deklaracja o ściągnięciu do gminy inwestorów, nawet z Ameryki. Do dzisiaj nikt nie zobaczył ani jednego, nawet zza miedzy. Na zastępcę powołał jeszcze młodszego człowieka, który po roku zrezygnował z pracy, bo zapewne zabrakło pomysłów. 

Zarządzanie Gminą to zbyt poważna i odpowiedzialna sprawa, aby nie posiadając żadnego doświadczenia i przygotowania samorządowego, kierować się tylko pomysłami. Tutaj jest potrzebny dobry, długofalowy program w połączeniu z ciężką, pozytywną robotą. „Pomysły” mogą być pomocne tylko odnośnie sposobu realizacji zaplanowanych zamierzeń. 

K. Cz.: A może należało odmłodzonej w 2018 r. i niedoświadczonej ekipie po prostu pomóc?

A. K.: Po pierwszej turze wyborów osobiście proponowałem współpracę Panu Marcinowi, ale niestety, oferta została odrzucona. Pierwsze decyzje młodej władzy, to rezygnacja z kilku inwestycji, na które mieliśmy już zagwarantowane dofinansowanie. Przypomnę chociażby uzbrojenie stref inwestycyjnych przy ul. Pławieńskiej i na lotnisku – 4,1 mln zł, modernizacja ogrzewania w SP – 1,3 mln zł, budowa świetlicy w Byszkowie – 237 tys. zł, budowa skateparku – 200 tys. zł. Z tych inwestycji i pieniędzy świadomie zrezygnowano. 

Przez minionych 5 lat na łamach Kuriera, opisując i krytykując decyzje i zaniechania młodych Włodarzy, udzielałem jednocześnie dobrych rad – nigdy z nich nie skorzystano. Wiele wskazówek przekazywałem poprzez inne osoby, i to się częściowo udawało.

K. Cz.: Deklaracja wyborcza KWW SPCz ujrzała światło dzienne jako pierwszego komitetu, w Kurierze Czaplineckim Nr 210 z początku lutego br. Czy to przypadek, czy zamierzone działanie?

A. K.: Tu nie było przypadku. Spece od marketingu politycznego powiadają, że kampania wyborcza zaczyna się już pierwszego dnia po wyborach. Nowo wybrany burmistrz od pierwszego dnia pracuje na swój ponowny wybór, a oponenci od pierwszego dnia kontrolują i oceniają jego działania. Zatem Deklaracja Wyborcza mojego komitetu wykuwana była przez ostatnie pięć lat. Zawiera ona, oprócz ogólnego przesłania i celu oraz zadań strategicznych, szereg działań szczegółowych, które zostały przedstawione tylko hasłowo, żeby nie rozmydlać czytelności programu.

K. Cz.: Wobec tego, mamy teraz sposobność, aby przynajmniej niektóre zadania przybliżyć wyborcom. Co oznacza deklarowana dostępność burmistrza przez 24 godz. na dobę?

A. K.: Burmistrz nie jest urzędnikiem i nie może ograniczać swojej pracy do 8 godzin w Ratuszu. Jest to służba, która wyraża się w nienormowanym czasie pracy – w soboty, niedziele, popołudniami, wieczorami, a nawet nocami. Jako jeden z przykładów pełnej dyspozycyjności poprzedniego kierownictwa UM podam ustalenie z Komendantem Państwowej Straży Pożarnej w Drawsku Pomorskim, na mocy którego dyżurny strażak informował mnie telefonicznie bez względu na porę doby i dzień tygodnia o ważniejszych wydarzeniach na terenie naszej Gminy związanych z pożarami, wypadkami drogowymi, czy innymi istotnymi zdarzeniami. Były wyjazdy w teren o godz. 4 rano i w dni świąteczne. Ponadto, w wolnym czasie, z Zastępcą nigdy nie siadaliśmy do flaszki razem – zawsze jeden musiał być sprawny. To nawyk i zasada wyniesione z wojska – dowódca, a w tym wypadku włodarz Gminy, musi być zawsze gotowy do skutecznego kierowania podległymi mu strukturami. Nie było dawniej do pomyślenia, aby przez kilkadziesiąt godzin nie było kierownictwa na terenie Gminy, zwłaszcza w sytuacji zagrożenia. 

K. Cz.: Kampanijne emocje rozpala problematyka kormoranów. Czy jest na nie jakiś sposób?

A. K.: Konferencje poświęcone rozwiązaniu kwestii nadmiernej populacji kormoranów nie przynosiły skutecznych rozwiązań problemu. Są one chronione prawem i ograniczanie ich liczby jest uregulowane ustawowo. Można stosować limitowany odstrzał niewielkiej liczby osobników, zamieniać jaja w gniazdach na sztuczne, lub je malować substancją uniemożliwiającą oddychanie przez skorupę. W praktyce odstrzelić się za bardzo nie dają, a ponadto odstrzał np. 200 szt., wpływ na całkowitą liczebność ma tylko symboliczny. Kto wejdzie na spróchniałe drzewo i podmieni lub pomaluje jaja? Przepędzić się nie dają, a płoszyć w okresie lęgowym nie wolno. 

Jednak naukowcy z Uniwersytetu Technologicznego ze Szczecina zaproponowali po ostatniej konferencji pewien sposób na kormorany. Wyjściem z patowej sytuacji byłoby udowodnienie, że te ptaki przyczyniają się do degradacji środowiska wodnego i naziemnego, stwarzając jednocześnie zagrożenie epidemiologiczne dla miejscowej ludności i turystów. Niedawna plaga świądu pływaka i ostatnio nadmierny rozwój sinic na j. Drawsko, mogą mieć związek z kormoranami. Negatywny wpływ na zdrowie ludzi można byłoby udowodnić przeprowadzając odpowiednie badania w cyklu dwuletnim. Na podstawie takich badań można pozbyć się kormoranów bez względu na ich ustawową ochronę. Koszt takiego przedsięwzięcia wyceniono wówczas na około 100 tys. zł. Niestety, po ostatniej zmianie władzy na Ratuszu nikt nie był zainteresowany realizacją tego zadania. Trzeba do tego wrócić.

K. Cz.: W jednym z punktów Deklaracji wyborczej jest mowa o budownictwie mieszkaniowym. Czy nie jest to tylko obietnica?

A. K.: Absolutnie nie! Zbudowanie w mieście co najmniej dwóch bloków mieszkalnych jest całkowicie realne. Pokazuje to przykład Złocieńca, który nie przespał ostatnich pięciu lat. W 2021 r. utworzono spółkę pn. Społeczna Inicjatywa Mieszkaniowa – „KZN Zachodniopomorskie” z siedzibą w Koszalinie, do której przystąpiła Gmina Złocieniec. Jeszcze w tym roku zostanie ogłoszony przetarg na budowę pierwszego budynku. Gmina Czaplinek w tym czasie nie podjęła żadnych wysiłków na rzecz poprawienia sytuacji mieszkaniowej, mimo uruchomienia przez rząd różnych programów mieszkaniowych. Mało tego, dopuszczono się wręcz sabotażu w tej materii. Mpzp dla obszaru przy Osiedlu Wieszczów (tu zazwyczaj stacjonował okazjonalnie cyrk) przewiduje zabudowę mieszkaniową wielorodzinną. W tej kadencji część owej działki sprzedano już pod markety, a na lutowej sesji RM, zgodnie z propozycją Burmistrza, Radni większością głosów zdecydowali o przeznaczeniu następnej części do sprzedaży! 

Niebawem spłyną do samorządów kolejne, duże fundusze unijne, zapewne także na budownictwo mieszkaniowe. Jako gmina nie jesteśmy przygotowani na ich przyjęcie, nie mamy projektów budowlanych i może zabraknąć działek na realizację takiego zadania. Tak wygląda planowanie rozwoju Gminy.

K. Cz.: Ostatnio, w kontekście wojny w Ukrainie i potencjalnego zagrożenia ze strony Rosji, dużo mówi się o schronach dla ludności cywilnej. Czy nasza Gmina jest przygotowana do ochrony mieszkańców w tym zakresie? 

A. K.: Problematykę zarządzania kryzysowego i obrony cywilnej na dzień dzisiejszy reguluje ustawa o powszechnym obowiązku obrony RP oraz związane z tym rozporządzenia. Gmina ma obowiązek posiadać m.in. Plan Obrony Cywilnej, a w nim zawarte zadania obrony cywilnej na czas pokoju i wojny. W tych zadaniach mieści się także przygotowanie i utrzymanie budowli ochronnych, czyli schronów dla ludności cywilnej. Nie wiem, czy Gmina posiada obecnie aktualne dokumenty z zakresu zarządzania kryzysowego i obrony cywilnej. Powinny być co dwa lata aktualizowane i zatwierdzane przez powiat. Na terenie miasta i gminy znajduje się szereg obiektów, które można przystosować i wykorzystać jako budowle ochronne. Następny burmistrz będzie musiał zmierzyć się z tą problematyką, i oby okazał się fachowcem w tym zakresie. Zwłaszcza, że przez rząd przygotowywana jest ustawa o obronie cywilnej, która nałoży na gminy dodatkowe i szczegółowe obowiązki w zakresie obrony cywilnej. Wobec realnego obecnie zagrożenia konfliktem zbrojnym na czele gminy powinien stanąć człowiek, który jest przygotowany do realizacji tego rodzaju zadań i sprosta nakazom chwili. 

W każdym razie ostatni kryzys energetyczny spowodowany huraganem pokazał, że Ratusz nie radził sobie z kataklizmem, a już opuszczenie Gminy w tym czasie na kilkadziesiąt godzin przez dowódcę obrony cywilnej, jakim jest burmistrz, to ucieczka z pola walki. 

K. Cz.: Chyba żaden z kandydatów w swoim programie nie umieścił problematyki obwodnicy Czaplinka. W Deklaracji wyborczej KWW SPCz też jej nie ma?

A. K.:  W poprzednich kadencjach kolejni Burmistrzowie podejmowali różne działania w sprawie budowy obwodnicy. Niestety, zarządcy dróg krajowych i wojewódzkich do dzisiaj mają inne priorytety. W 2011 r. z mojej inicjatywy przystąpiliśmy do opracowania mpzp dla obrębów Niwka, Kołomąt, gdzie wg koncepcji znajdującej się w zasobach Gminy, miałaby przebiegać obwodnica. Celem planu miało być zabezpieczenie tego obszaru przed niekontrolowaną zabudową. Nie wiem, jak to dzisiaj po pięciu latach wygląda. 

Poprzedni rząd przyjął uchwałę w sprawie ustanowienia Programu Budowy 100 Obwodnic na lata 2020-2030. Do programu mogły aplikować samorządy gminne z całej Polski. Tę szansę, przystępując do programu, wykorzystał Złocieniec – pierwsze prace projektowe i przygotowawcze już rozpoczęto. Samochody wjadą na obwodnicę w 2028 r.

Nasza Gmina nie podjęła w tym kierunku żadnych działań, nikt na serio nie był tym projektem zainteresowany, ani Radni, ani Burmistrz. Na dzisiaj o obwodnicy możemy tylko pomarzyć.

K. Cz.: W porównaniu z innymi samorządowymi kampaniami wyborczymi, tym razem obserwujemy niesamowity wysyp banerów w przestrzeni publicznej, także Twojego komitetu. Czym to jest podyktowane?

A. K.: Tak zmieniają się standardy i modele prowadzenia kampanii. My akurat mamy banerów dużo mniej niż inni, za to dotarliśmy z nimi nawet do najmniejszych miejscowości, informując o naszym uczestnictwie,  ponieważ zabiegamy o każdego wyborcę, także tego z najmniejszej osady. Ponadto, nasze banery i ulotki wyborcze zawierają jako jedyne kod QR, po zeskanowaniu którego smartfonem, można wejść na stronę internetową Komitetu i poczytać więcej na nasz temat oraz wymienić poglądy.

K. Cz.: Jako jedyny Komitet Wyborczy prowadzicie spotkania z wyborcami, prawie we wszystkich  miejscowościach. Czy nie jest to anachronizm?

A. K.: W dobie wszechobecnego internetu, uzależnienia od mediów społecznościowych i smartfonów może tak się wydawać. Jednak stoimy na stanowisku, że kontakt osobisty podczas spotkań wyborczych jest najlepszym sposobem komunikacji. Jest to wyraz szacunku dla wyborców z najmniejszych miejscowości, także tych wykluczonych komunikacyjnie i nieobecnych na platformach internetowych. Takie spotkania są bardzo potrzebne i kandydatom, i wyborcom, bo pozwalają spojrzeć ludziom w oczy i osobiście poznać ich problemy.

K. Cz.: W ogniu pseudodyskusji przedwyborczej, zwłaszcza na fb, padają stwierdzenia, że Kurier jest prywatnym narzędziem Kośmidra do prowadzenia kampanii wyborczej. Jaka jest prawda?

A. K.: Właścicielem Kuriera Czaplineckiego, ukazującego się od 2006 r., jest Stowarzyszenie Przyjaciół Czaplinka. Poprzez wydawanie miesięcznika Stowarzyszenie realizuje swoje cele statutowe, w tym także związane z uczestnictwem w życiu samorządowym. W poprzednim numerze i w bieżącym, prezentowane są, oprócz KWW Stowarzyszenie Przyjaciół Czaplinka, także: KWW Michał Olejniczak Działajmy Razem i KWW Pojezierze Drawskie. Powyższe komitety za zamieszczanie swoich materiałów wnoszą opłaty jak za reklamy. Żaden inny komitet nie zgłosił do Redakcji chęci zaprezentowania się. Łamy Kuriera, od początku jego powstania, są otwarte dla każdego, kto zapragnie publikować tutaj swoje artykuły, pod warunkiem, że materiał nie narusza prawa prasowego. Poglądy i stanowiska autorów nie muszą zgadzać się z przekonaniami Wydawcy i Redakcji. Dotyczy to także kampanii wyborczej.

Ponadto, żyjemy w wolnym kraju i każdy może założyć i wydawać dowolny periodyk. Tylko czy naszym oponentom starcza woli i intelektu, aby podobne wydawnictwa stworzyć? Natomiast do sklecenia na fb jednego lub dwóch zadań z podstawowymi błędami ortograficznymi i stylistycznymi, nie wspominając o zawartości merytorycznej, zdolny jest każdy, z bożej łaski „polemista”.

Trzeba tutaj jeszcze wspomnieć o trzech tomach książek „Czaplinek 1945- 2009”, które wydało Stowarzyszenie Przyjaciół Czaplinka w latach 2009-2010. Kiedy zostałem Burmistrzem Czaplinka nie miałem przez 8 lat czasu, aby zajmować się kolejnymi książkami. Natomiast przez ostatnie 5 lat nie podejmowałem kroków w celu kontynuacji tego zadania, ponieważ nie chciałem się narażać na zarzut, jaki stawiali mi malkontenci w 2010 r., że robię to pod kampanię wyborczą. W zasobach moich, a zwłaszcza Wiesława Krzywickiego, oraz licznych mieszkańców naszej Gminy, znajduje się wiele materiału do wykorzystania w następnych tomach. Tylko kto ma kompetencje i wolę, aby się tym zająć? Rozważamy także przekazanie Kuriera Czaplineckiego innemu zespołowi i innemu wydawcy.

K. Cz.: Każda kampania wyborcza, także ta obecna, ma swoje niepowtarzalne oblicze, w tym elementy kampanii negatywnej. Jak to wygląda teraz?

A. K.: Rzeczywiście tak jest. Jak sięgam pamięcią, zawsze pojawiały się w przestrzeni publicznej pierwiastki negatywne, jak: paszkwile w internecie lub formie ulotek, zaklejanie lub zrywanie plakatów, zamalowywanie banerów. Taką patologię należy ścigać, wykorzystując możliwości prawne. Mój Komitet doświadcza tego rodzaju szykan i w jednym przypadku skierowaliśmy już sprawę do organów ścigania. 

Nowym elementem kampanii wyborczej w naszej gminie, co ostatnio obserwujemy, jest nagły wysyp wydarzeń artystycznych, organizowanych także w kościele, oraz zdecydowaną poprawę jakości innych wydarzeń, jak np. jarmark wielkanocny. 

K.Cz.: Obecna kampania wyborcza rozkręciła się już na dobre. W Internecie ukazują się niewybredne opinie nie tylko na Twój  temat. Czy sądzisz, że w Gminie Czaplinek jest możliwa polityka bez kłamstwa, pomówień i nienawiści?

A.K.: Utarło się powiedzenie, że polityka jest brudna. A brudna będzie, dopóki uprawiać ją będą brudni ludzie. Jeżeli brakuje rzeczowych argumentów, jeśli nie posiada się programu, to sięga się właśnie do pomówień, kłamstw i zmyśleń. Jestem jednak dobrej myśli, bo na pewno nie wszyscy nasi mieszkańcy dadzą się nabrać na fałsz i obłudę. Mam nadzieję, że do nowej Rady Miejskiej wejdą ludzie, którzy kierują się w życiu wysokimi standardami moralnymi i zagwarantują na forum Rady Miejskiej równie wysoki poziom debaty samorządowej. 

K. Cz.: Dziękujemy za rozmowę i życzymy powodzenia w wyborach.

A. K.: Również dziękuję i proszę Czytelników o poparcie mojej kandydatury i kandydatów do Rady Miejskiej z mojego komitetu. Gmina nasza wymaga powrotu do normalności, a jednocześnie staną niebawem przed nami olbrzymie szanse do wykorzystania. Dlatego do kierowania Gminą potrzebny jest człowiek z dużym doświadczeniem w kierowaniu zespołami ludzkimi, bez kompleksów i zobowiązań wobec kogokolwiek, potrafiący korzystać z doradców, stanowczy, konkretny w działaniu i skuteczny, wrażliwy społecznie, mający jeden cel – dobro mieszkańców Gminy. Ja te kryteria spełniam. Jestem przekonany, że w tych wyborach nie dojdzie do awarii wyborczej, jak miała miejsce ponad 5 lat temu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *